Brenna to niewielkie miasteczko w Beskidzie Śląskim, gdzieś pomiędzy Wisłą, a Szczyrkiem. Jeszcze kilkanaście lat temu niewiele osób o niej słyszało, a teraz powoli ta mała miejscowość zaczyna wyrastać na następny kurort w Beskidzie. Ja osobiście obserwuję ten rozwój z pewną satysfakcją ponieważ moja rodzina ma tutaj swój dom letniskowy, dlatego od kilkunastu lat patrzę na nowe obiekty powstające jak grzyby po deszczu.
Obecnie mamy już w Brennej park turystyki z nowoczesnym amfiteatrem, gdzie odbywają się liczne koncerty i festiwale, kilka całkiem niezłych restauracji, Kozią Zagrodę, Ogród Zielin i ośrodki jazdy konnej. A w ostatnim czasie zbudowano park linowy z prawdziwego zdarzenia jakiego nie powstydziłby się ani Szczyrk ani Wisła.
Oczywiście nieodłącznym gwoździem programu jest kąpiel w górskiej rzece i opalanie się na jej brzegu. Ludzie coś tam przebąkują o budowie Aqua Parku ale według mnie to całkiem niepotrzebne. Wystarczy jeden porządny basen z odpowiednią infrastrukturą. Chociaż marzenia niektórych mieszkańców są ogromne i żeby prześcignąć Szczyrk, czy Ustroń chcieliby postawić nowoczesny pomnik zrobiony z żelaza i stali, wykonany za pomocą nowoczesnych technologii takich jak cięcie laserem 3d . Pomnik jakiego nie ma na Śląsku czy nawet w całej Polsce. A ja chciałabym móc z moimi dziećmi, tak jak dawniej z moim dziadkiem czy mamą, iść górską ścieżką na Karkoszczonkę czy Błatnią. Niekoniecznie Brenna musi być podobna do Szczyrku czy Wisły. Niech zostanie sobą.








WARTO PRZECZYTAĆ:
Suplementy diety w proszku Vitter Pure – opinia
Zamek w Pieskowej Skale na weekend

Kojarzę miejscowość. Widzę, że wycieczka się udała, piękna pogoda.
Byłam tam parę lat temu, bardzo klimatyczne i spokojne miejsce. Ale z tego co piszesz, to coś się tam już zmienia. Czy na lepsze? mam nadzieję…
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
you will have a great blog here! would you wish to make some invite posts on my blog? Lilas Gregorio Vernen